Widzę, że znowu muszę zadać moje ulubione pytanie.
Po co Polska?
Po co Polska istnieje? Dlaczego?
Jakie jest dla niej (Niej) uzasadnienie?
Wewnętrzne i zewnętrzne?
W jaki sposób była niezbędna dla świata?
W jaki sposób dopomogła swoim obywatelom?
Czy ludziom zamieszkującym w tym (mniej więcej „tym”) kącie świata istnienie Polski jako odrębnego organizmu w czymkolwiek pomogło czy tylko zaszkodziło?
Kto miał lepsze życie a teraz kończy swoje życie godniejszą starością; porwane i zniemczone Dzieci Zamojszczyzny czy ich koledzy, którym udało się ukryć przed hitlerowcami i dorosły jako Polacy?
Wiadmomo, że jak się nie ma swojej armii czy państwa to się służy w cudzej i dla cudzego państwa. Ale patrząc z Marsa i licząc po marksistowsku; czy więcej ludzi w wygodniejszy dla siebie sposób nie przeżyłoby swojego życia na „tym” skrawku świata jako Czesi/Węgrzy/Prusacy/Austriacy/Niemcy/Szwedzi/Rosjanie/Żydzi niż jako Polacy?
Czy wydawanie podatków współczesnego podatnika na zarządzanie „tego” kawałka świata akurat przez Polaków (prawdziwych?) jest cost effective? Być może Polacy są głupsi od wielu innych narodowości i pozwalanie im na podejmowanie jakichkolwiek decyzji regulujących ich życie jest wypełnieniem anegdotycznego przekleństwa Bismarcka?
Ja wiem, że sam zostałem ztruty pedagogiką wstydu. A inni z komentatorów?
Mają jakieś uzasadnienie dla samego istnienia Polski?